Praca zajmuje nam 1/3 albo więcej dorosłego życia. Jej wybór jest jedną z ważniejszych decyzji w życiu. Różne są postawy wobec pracy. Czasem jest dla nas jak "zło konieczne" potrzebne do osiągnięcia jakiegoś celu (np. zdobycia środków na utrzymanie, wyjazdu na wakacje, akceptacji bliskich, itd.) albo celem i sensem samym w sobie. Czasem jest rutynowa, a czasem bardziej twórcza - i pozwala nam zaskoczyć samych siebie. Czasem świat stawia większy opór naszym wysiłkom w pracy, a czasem mniejszy. Czasem męczy i przytłacza, a czasem dodaje energii i nas uskrzydla.
Garść statystyk:
Wypalenie zawodowe jest jedną z dolegliwości naszych czasów, na którą cierpi co czwarty pracownik w Polsce (24,4% osób aktywnych zawodowo). Badania pokazują, że wśród osób najbardziej narażonych na to zjawisko znajdują się: pracownicy służby zdrowia, pracownicy administracji, sprzedawcy, nauczyciele, pracownicy socjalni, artyści, kelnerzy i opiekunowie osób starszych.
Odrobina historii:
Pojęcie "wypalenie zawodowe" zostało po raz pierwszy użyte w latach 70 XX wieku przez Herberta Freudenbergera dla opisania zjawiska drastycznego spadku zaangażowania młodych i początkowo bardzo zmotywowanych pracowników kliniki leczenia uzależnień. Badania na ten temat rozwinęła później Christina Maslach, przyglądając się temu, jak ludzie pracujący w służbie zdrowia radzą sobie z emocjami w pracy. Czołowym efektem jej pracy było stworzenie narzędzia do pomiaru stopnia wypalenia zawodowego - tzw. Maslach Burnout Inventory (MBI).
Czym jest wypalenie zawodowe i jak je rozpoznać?
Wyczerpanie
Sam termin "wypalenie" jest metaforą opisującą postępujący proces i stan wyczerpania (czy wyczerpywania) się zasobów psychicznych człowieka spowodowany pracą. To stan, w którym jesteśmy pozbawieni "paliwa" - niczym wypalona świeczka. Czym jest owe paliwo? Po pierwsze, to siła, jaką czerpiemy z ciała. Kiedy jesteśmy przeciążeni pracą, zaczyna brakować nam sił, mamy niską energię, czujemy zmęczenie, słabość, doskwierają nam dolegliwości psychosomatyczne i spada odporność organizmu. Po drugie, wypalenie wiąże się ze spadkiem zasobów emocjonalnych: w wyniku dużego i przewlekłego stresu pojawia się w bezradność, poczucie beznadziei i uwięzienia, depresyjny nastrój, nadwrażliwość, agresja i lęk. I wreszcie, po trzecie - spadają nasze zasoby mentalne: zaczynamy mieć negatywny stosunek do siebie, pracy i życia w ogóle, pogarsza nam się pamięć, zdolność do utrzymywania uwagi, zaczynamy być zobojętnieni.
Depresonalizacja
Poza wyczerpaniem, wypaleniu towarzyszy "depresonalizacja", czyli negatywne, cyniczne i niewrażliwe podejście do pracy i ludzi w pracy. Długofalowe obciążenie emocjonalne i wyczerpanie powodują, że wyłączamy ludzkie odruchy i uczucia: coraz rzadziej mamy ochotę poświęcać uwagę czyimś problemom, stajemy się zgryźliwi i agresywni, spada nasza zdolność do empatii wobec klientów, kolegów i koleżanek w pracy.
Zmniejszone osiągnięcia
I ostatnią rzeczą towarzyszącą wypaleniu, która jest zarazem konsekwencją powyższych, są zmniejszone osiągnięcia: negatywnie oceniamy własną pracę, mamy mniejszą pewność siebie, czujemy się niedostatecznie dobrzy, przestajemy przychodzić do pracy, spóźniamy się, spada nasza efektywność, poczucie sensu, zapał i entuzjazm.
Przyczyny
Przyczyny wypalenia możemy podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne. Zewnętrzne to takie, na które nie mamy dużego wpływu, ponieważ są związane ze środowiskiem pracy, w jakim się znajdujemy:
Przeciążenie pracą i presja czasu. Przełożeni wymagają od nas coraz bardziej niemożliwych do osiągnięcia wyników, siedzimy po godzinach, wisi nad nami ryzyko zwolnienia.
Liczne interakcje z osobami, które nas mocno obciążają emocjonalnie. To np. trudni klienci, którzy przelewają na nas swoją złość; osoby w kryzysie, cierpiące, chorujące chronicznie i terminalnie; członkowie zespołu, z którymi za mocno rywalizujemy; szefowie, którzy są wobec nas zbyt opresyjni; osoby, z którymi mamy konflikt ról (lub niejasno sprecyzowane role) w firmie.
Brak równowagi pomiędzy wkładem w pracę a jej rezultatami i tym, co dostajemy w zamian. Bardzo się angażujemy, siedzimy po nocach, wierzymy, że przyniesie to oczekiwane przez nas efekty, po czym się rozczarowujemy. Projekt odrzucono, produkt się nie sprzedał, pacjent zmarł, firma nie podpisała kontraktu, od dawna nie dostaliśmy podwyżki - wskutek czego tracimy poczucie sensu i sprawczości.
Brak wsparcia społecznego w środowisku pracy i brak autonomii przy podejmowaniu decyzji. Kiedy dużo od nas chcą i oczekują, ale sami nie są skłonni nas wesprzeć. Kiedy wokół panuje wyścig szczurów i ludzie na siebie nawzajem polują, zamiast sobie pomagać. Kiedy mamy bardzo ograniczony zakres podejmowania decyzji. Kiedy doświadczamy mobbingu i nie możemy nic z tym zrobić.
Przyczyny wewnętrzne są związane z naszą psychiką i wyborami, jakie sami podejmujemy:
Mamy zbyt wyidealizowany obraz samych siebie i naszej pracy. Np. gdy mocno wierzymy, że jesteśmy charyzmatyczni, dynamiczni, super-kompetentni, mamy niewyczerpane pokłady sił i nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Albo gdy wierzymy, że nasza praca może mieć ogromny wpływ na świat. Kiedy ten wyidealizowany obraz zderza się z rzeczywistością (np. okazuje się, że nasza praca nie przynosi oczekiwanych rezultatów), nieświadomie próbujemy uniknąć rozczarowania i wpadamy w błędne koło: tracimy zaangażowanie w pracę, czego skutkiem jest pogorszenie relacji z innymi osobami w pracy, co z kolei prowadzi do większego wyczerpania emocjonalnego, spadku osiągnięć zawodowych i wzrostu poczucia braku efektywności – a to prowadzi do tego, że jeszcze bardziej się dystansujemy i mniej angażujemy. To taka "spirala prowadząca w dół", która wyczerpuje nasze zasoby i prowadzi do całkowitego wypalenia.
Korzystamy tylko z ułamka naszego potencjału w pracy, jaką wykonujemy i zaspokajamy nią tylko fragment naszych potrzeb samorealizacji. Wyobraźmy sobie całość potencjału człowieka jako koło. Jeśli wykonując pracę korzystamy tylko z małego fragmentu tego koła, nie rozwijamy w sobie pozostałej części - w szczególności jeśli ta praca wypełnia dużą część naszego życia i/lub wykonujemy ją od długiego czasu. W konsekwencji zaczynamy odczuwać symptomy wypalenia, które świadczą o tym, że w naszym życiu brakuje czegoś istotnego. Np. osoba, której praca w dziale sprzedaży polega przede wszystkim na wypełnianiu i analizowaniu tabelek oraz bardzo formalnym kontakcie z klientami, może mieć w sobie potrzebę kreatywności. Albo twardo stąpający po ziemi informatyk, który w pracy korzysta przede wszystkim ze swojego intelektu, może mieć potrzebę bardziej bezpośredniego i emocjonalnego kontaktu z ludźmi.
Praca, jaką wykonujemy nie ma dla nas znaczenia i/lub jest sprzeczna z naszymi wartościami. Jak napisał kiedyś Victor Frankl, były więzień obozów koncentracyjnych i twórca logoterapii, najtrudniej jest znieść cierpienie pozbawione sensu. W każdej pracy doświadczamy jakichś trudności. Tym, co pomaga nam je znieść, jest wiara w to, że praca ta ma znaczenie - że robimy coś wartościowego. Natomiast jeśli jedyną wartością pracy jest dla nas przelew na konto, będziemy częściej doświadczali braku sensu w stresujących sytuacjach.
Co można z tym zrobić?
W firmach i innych organizacjach coraz częściej stosuje się środki zapobiegające wypaleniu - rotację stanowisk, poszerzanie kompetencji pracowników, udrażnianie obustronnej komunikacji pomiędzy szczeblami struktury.
Jednak tym, co najbardziej nas, jako psychoterapeutów, interesuje, jest to, co może zrobić indywidualny człowiek doświadczający wypalenia zawodowego. Dobrze jest, jeśli w pierwszej kolejności przyzna sam przed sobą, że coś jest nie tak i znaleźć czas na to, aby poświęcić sobie uwagę. Pomocna jest tu regularna psychoterapia, która systematyzuje pracę nad sobą - spotkania raz w tygodniu pomagają skoncentrować się na ważnym problemie i nie uciekać od niego. W zależności od indywidualnych potrzeb, proces psychoterapeutyczny może być wspierany treningami radzenia sobie ze stresem i asertywności (czyli nauki stawiania granic, również sobie i swojej pracy). Czym zajmujemy się w ramach psychoterapii osób doświadczających wypalenia zawodowego?
Ja ≠ Praca
Pierwszą rzeczą jest rozpoznanie kim jesteśmy, kiedy nie jesteśmy w pracy. Pracując, wchodzimy w określoną rolę, która wymaga od nas korzystania z części zasobów, jakie posiadamy (intelektu, wiedzy, emocji, perspektywy, postawy, itp.) Jak napisałem wyżej, zasoby te są związane tylko z fragmentem naszej całej psychiki. Reszta albo pozostaje uśpiona, albo próbuje "pojawić się" w naszym życiu poprzez fantazje, które przychodzą nam do głowy; sny które śnimy; hobby i zainteresowania, na które rzadko znajdujemy dostatecznie dużo czasu; wspaniałe pomysły, na które wpadliśmy, ale nigdy nie potraktowaliśmy ich poważnie. Popularne ostatnio określenie "work-life balance" (zachowanie równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym) odnosi się do stworzenia w życiu przestrzeni na te pozostałe części "ja", na które nie ma miejsca w naszej pracy.
Uczymy się nie wplątywać w ciągłe robienie czegoś, a umieć ze sobą BYĆ: sam na sam ze swoimi myślami i uczuciami. Dla wielu osób przestrzeń gabinetu terapeutycznego jest pierwszym miejscem od wielu lat, w którym dają sobie możliwość spotkania ze sobą. Z dala od obowiązków, laptopów, telefonów komórkowych, kalendarzy, maili, Internetu, telewizora itd.
Pracujemy nad oczekiwaniami i nadziejami, jakie mamy wobec siebie i pracy. Rozliczamy się ze swoimi idealistycznymi wyobrażeniami, konfrontując się z drugiej strony z rozczarowaniami - które niekiedy bardzo ciężko przyznać ze względu na ogrom zaangażowania, jaki włożyliśmy w rozwój ścieżki zawodowej. Tutaj możemy szukać odpowiedzi na pytania, takie jak: czy mam ciągle nadzieję, że coś powróci? Czy pamiętam, kiedy ostatnio czułem prawdziwą witalność i radość? Za czym tak naprawdę tęsknię na tym etapie życia?
Koniec, a zarazem początek
Rozpoznanie, co kryje się za pustką i wypaleniem często zajmuje trochę czasu i wymaga od nas dużo szczerości wobec samych siebie. Jednak warto podjąć ten wysiłek: bo może zostało dla nas jeszcze coś do odkrycia w tym życiu - i szkoda byłoby to przegapić :)
przez Karol Domański
Kliknij i zobacz naszą ofertę Psychoterapii